Muzyka

sobota, 24 października 2015

Haru Haru ~~ Dzień po dniu



Annyeong! Powracam do was z nowym fanfickiem napisanym w dwa dni. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Temat inspirowany był teledyskiem BIGBANG - Haru Haru. A więc życzę wam miłego czytania i zapraszam do komentowania, wiele to dla mnie znaczy, wiedząc, że ktoś to czyta.

 Paring : Ty & Jimin 

 
 
Haru Haru ~~ Dzień po dniu


- Już jestem ! – Krzyknęłaś wchodząc do dormu BTS, po chwili jednak pożałowałaś swoich słów widząc jak z za progu wybiegają V i maknae.

- Noona ! Już jesteś ! – Krzyknął Jung KooK, biegnąc do ciebie z zamiarem przytulenia cię , jednak nie zdążył wyhamować i wpadł na ciebie ,przy czym powalił cię na podłogę. Musieliście wyglądać mega uroczo, bo V wyjął telefon i zrobił wam zdjęcie.

- KooKie !!! Nie mogłeś poczekać aż wejdę..?

- Przepraszaaaam noona, ale ja się tylko cieszyłem, że już wróciłaś. Ostatnio nie poświęcasz mi zbyt dużo czasu. – Powiedział po czym zrobił obrażoną minkę. I jak tu się można gniewać na takiego słodziaka ? Choć była odrobina prawdy w tym co powiedział. Nie poświęcałaś mu już tyle uwagi co kiedyś.


 Zrzuciłaś maknae z siebie, po czym zdjęłaś kurtkę i buty, wzięłaś torebkę i weszłaś do salonu, w którym siedziała reszta zespołu. Jimin z J-Hope’m grali na konsoli. Suga siedział ze swoim notatnikiem i pisał teksty, Rap Monster przeglądał coś w telefonie, a Jin siedział na fotelu i czytał jakąś książkę.


- Annyeong  wszystkim. – Powiedziałaś wchodzą po schodach, chcąc jak najszybciej dostać się do swojego pokoju. Byłaś bardzo zmęczona i marzyłaś tylko o tym ,aby wziąć prysznic i położyć się spać. W końcu cały dzień dzisiaj spędziłaś na sali treningowej. Co prawda bywałaś tam codziennie. W końcu pracowałaś jako tancerka w BTS, ale dziś chcąc jeszcze poćwiczyć nową choreografię, zostałaś dłużej. Bądź co bądź miała być to tylko godzinka, która zamieniła się w trzy i nim się obejrzałaś na dworze było już ciemno . Będąc już w pokoju rzuciłaś torbę na krzesło, zabrałaś kosmetyczkę i jakąś piżamę, po czym udałaś się do łazienki. 


Wyszłaś z niej po 15 minutach, ubrana w różową piżamkę w kropki weszłaś do swojego pokoju. Miałaś to szczęście, że nie musiałaś go z nikim dzielić. Kiedy przekroczyłaś próg ujrzałaś Jimina siedzącego na twoim łóżku.


- Emm… Mogę wiedzieć, co tutaj robisz ?

- Czekałem na ciebie.

- Ymm…

- Musimy porozmawiać. – Mówiąc to wstał i podszedł do ciebie. – Ostatnio jesteś jakaś nieobecna na pewno wszystko okej ? Powiedz mi co się dzieje ? – Zapytał, łapiąc cię za ręce.

- Nic Jiminnie oppa. – Odpowiedziałaś, po czym posłałaś mu lekki uśmiech. On tylko spojrzał na ciebie podejrzliwym wzrokiem.

- ______(t.i), wiesz przecież, że możesz mi powiedzieć wszystko..

- Tak Jimin oppa, wiem. I na pewno ,gdyby coś się stało powiedziałabym ci o tym. Ale czy mógłbyś już iść ? Jestem na praawdeee padnięta. – Starałaś się uśmiechać i jako tako zachowywać się naturalnie, ale czułaś, że kiepsko ci to wychodzi Chłopak popatrzył tylko na ciebie i wyszedł, a ty od razu rzuciłaś się na łóżko i zaczęłaś płakać. Może i był twoim przyjacielem, ale nie chciałaś go martwić swoimi problemami, a zwłaszcza takimi…


                 Wyczerpana, nawet nie zorientowałaś się kiedy usnęłaś. Obudziłaś się dopiero następnego dnia, a raczej ktoś cię obudził. Tym kimś był nie kto inny jak Jung KooK.

- Wstawaj noona !!!

- NIE. Jeszcze 5 minut. – Odpowiedziałaś po czym wtuliłaś się w poduszkę.

- ________(t.i) noona, no wstawaj proszę cieeee… - Krzyczał KooKie, równocześnie próbując zabrać ci cieplutką kołderkę. Ale kiedy ponownie odmówiłaś, ściągnął cię z łóżka, wziął na ręce i zniósł na dół. Pomimo tak młodego wieku był bardzo silny. Kiedy już zniósł cię do salonu posadził cię na kanapie, pomiędzy Jin’em a Sugą. Musiałaś bardzo śmiesznie wyglądać, bo gdy reszta zespołu cię zobaczyła wpadła w nagły atak śmiechu, którego nie było tak prosto opanować. No ale, czemu tu się dziwić? Włosy miałaś roztargane we wszystkie strony, a twoje spojrzenie mówiło samo za siebie.  Po jakichś 10 minutach chłopcy wreszcie ogarnęli swój śmiech.


- A więc… - Zaczął Jin, ale nie dane mu było skończyć, gdyż w połowie zdania, przerwał mu Tae.

- Zabieramy cię na imprezę.

- A tak dokładniej ? – Zapytałaś.

- Dostaliśmy zaproszenie do „EXCLUSIVE PUB” i zabieramy cię na imprezę. – Odpowiedział ci Suga.

- Ale ja nie wiem, czy chce iść.

- Chcesz, ale jeszcze o tym nie wiesz. – Powiedział J-Hope.

- A po za tym należy ci się odpoczynek, jak na moje oko za dużo trenujesz i przyda ci się takie odstresowanie. – Dokończył Rap Monster.

- No dobra, niech wam będzie…

- JEJEJEEJEJEJEEJEJEJEJEEEEJJJJEEEE !! – Zaczął wykrzykiwać V z JungKooKiem i Jiminem.


                Po skończeniu dyskusji, pobiegłaś do swojego pokoju poszukać jakiś rzeczy, które mogłabyś założyć, ale nic sensownego tam nie znalazłaś. Pomyślałaś więc, że wybierzesz się na jakieś zakupy, a przy okazji odbierzesz z kliniki wyniki badań. Uznałaś to za dobry plan, nie zwlekając dłużej po śniadaniu poszłaś do pobliskiej galerii w centrum Seulu. Spędziłaś w nim dobre trzy godziny, ale warto było. Kupiłaś czarne szpilki, czerwoną sukienkę i czarną kurteczkę.  Stwierdziłaś, że masz jeszcze trochę czasu, więc wstąpisz do kliniki.


                Wychodząc z galerii, szłaś jak na skazanie, na twoje nie/szczęście klinika była kilkadziesiąt metrów od budynku, który opuściłaś. Po chwili stanęłaś przed wielkimi szklanymi drzwiami, zastanawiając się, czy aby na pewno chcesz tam wejść, ale jednak po to tutaj przyszłaś. Popchnęłaś ciężkie drzwi i weszłaś do środka. Wnętrze było dość przytulne. Ściany było w beżowo – pomarańczowym kolorze. Pod oknem stała duża biała sofa, a obok niej szklany stolik z jakimiś czasopismami. Naprzeciwko drzwi znajdowało się dębowe biurko, za którym siedziała recepcjonistka. 


                Spokojnym i  nie pewnym krokiem podeszłaś do biurka i przywitałaś się.

- Annyeong Haseyo.

- Annyeong Haseyo, w czym ci mogę pomóc skarbie ? – Zapytała kobieta. Była bardzo miła, choć z wyglądu przypominała bardziej kobietę oschłą i wiecznie nie zadowoloną.

- Chciałam odebrać wyniki badań.

- Jak się nazywasz.

- _________(t.n)_________(t.i).

- Dobrze, poczekaj chwilę. – Mówiąc to, kobieta rozsunęła szufladę biurka i wyjęła z niej kilka kopert, po czym podała ci jedną z nich. Po otrzymaniu koperty podziękowałaś, pożegnałaś się i wyszłaś. Schowałaś kopertę do torby i udałaś się w stronę pobliskiego parku. 


Kiedy wreszcie się w nim znalazłaś usiadłaś na jednej z ławek. Drżącymi rękoma wyjęłaś i otworzyłaś kopertę. Zaczęłaś czytać diagnozę, ale już po pierwszych kilku zdaniach do oczu zaczęły ci napływać łzy. Czyli to prawda..? Jesteś śmiertelnie chora… Nie ma już dla ciebie ratunku… Ale jak to..? Czy to miało znaczyć, że już nigdy nie zobaczysz blasku słońca..? Nigdy już nie usłyszysz śpiewu ptaków..? Nigdy więcej już nie zatańczysz..? Nigdy więcej nie ujrzysz swoich przyjaciół..? I nigdy nie zobaczysz już jego..? Jimin… Był twoim najlepszym przyjacielem, ale dla ciebie był kimś więcej…Pomimo iż nie wiedział o twoich uczuciach do niego, miałaś nadzieję, że on też coś do ciebie czuję… Ale.. czy będziesz miała jeszcze odwagę powiedzieć mu o swoich uczuciach ..? Czy będzie na to jeszcze okazja, abyś wyznała mu miłość..? A czy będziesz w stanie powiedzieć mu o tym, że zostały ci trzy miesiące życia.. ? Czy komukolwiek byłabyś w stanie o tym powiedzieć..?  Nie.. za bardzo ich kochałaś, nie chciałaś ich martwić. Chciałaś te ostatnie tygodnie życia spędzić, bez żadnych zmartwień. Chciałaś cieszyć się każdym wschodem i zachodem słońca, każdym dniem… Chciałaś, aby te ostatnie tygodnie, były najlepszymi w twoim kończącym się życiu…


                Siedząc tak i dając upust swoim emocjom, usłyszałaś jak ktoś próbuje się do ciebie dodzwonić. Wyjęłaś telefon z kieszeni i spojrzałaś na wyświetlacz. Osobą, która tak namolnie do ciebie wydzwaniała był nie kto inny niż J-Hope. Z początku nie chciałaś wcale odebrać. Ale w końcu, po którymś razie to zrobiłaś.


- Y-Yoboseyo..?

- Hej ______(t.i), chłopaki nie mogą się doczekać kiedy wrócisz i pytają, czy długo zajmą ci jeszcze te zakupy.?

- Nie, już wracam, będę za 15 minut. – Powiedziałaś bardziej ogarniętym głosem.

- Mhm, no dobra to pa.

- Pa. – Powiedziałaś słabo słyszalnie.


                Czas się zbierać pomyślałaś. Otarłaś pozostałe łzy z twarzy, wzięłaś torby i ruszyłaś w stronę dormu. Nie mogę im powiedzieć, pomyślałaś i poszłaś…


                *W dormnie*


- Już jestem krzyknęłaś stojąc w przedpokoju. – Odpowiedziało ci kilka głosów z salonu, ale ty nawet tam nie wchodziłaś, od razu pobiegłaś do swojego pokoju, żeby się przygotować. Tak dużo czasu spędziłaś poza domem, że do wyjścia została ci raptem godzina. Wzięłaś więc szybki prysznic, po czym założyłaś sukienkę, którą kupiłaś, zrobiłaś jeszcze lekki make-up i już byłaś gotowa do wyjścia. Zeszłaś do salonu, gdzie czekali na ciebie pozostali. Ich miny były bezcenne, gdy cię zobaczyli.

- Noona, ale ładnie wyglądasz. – Powiedział KooKie.

- Dziękuję. – Powiedziałaś i zaśmiałaś się. – Tooo.. Idziemy ? – Zapytałaś.

- Tak, odpowiedział lider.



                *THE NEXT DAY*


- Aleee mnie boli głowa. – Jęczał KooKie, któremu nawet nie wiadomo kto pozwolił pić. Pewnie lider, który był już lekko wstawiony i nie myślał nad tym co mówi.

- Trzeba było wczoraj tyle nie pić. -  Skarcił go najstarszy z Hyungów. KooKie popatrzył tylko na niego obrażoną miną i więcej się nie odezwał. Ogólnie wszyscy wyglądali jak stado żywych trupów, ale i tak się zachowywali. Wyglądało to przekomicznie, ale miałaś takiego kaca, że nawet nie byłaś w stanie się z nich śmiać. W końcu tak byłaś zalana w trupa, że nie pamiętałaś większości rzeczy z wczorajszego wieczoru. 


                Dni szybko ci mijały, nawet zbyt szybko, każdy dzień był wyjątkowy, aczkolwiek ty tak uważałaś. Czerpałaś radość z każdego dnia. Spędzonego na sali treningowej, jak i z tego spędzonego z nim… Tak, dokładnie Jimin kilka dni temu wyznał ci miłość i zostaliście parą. Niestety wszystko ma swoje dobre i złe strony. Zostawało ci coraz mniej czasu. Twoje życie powoli dobiegało końca. Został ci ostatni miesiąc. Ale nadal tylko ty o tym wiedziałaś, ta myśl przytłaczała cię coraz bardziej, ale nie dawałaś tego po sobie poznać. Starałaś się cieszyć ostatnimi chwilami spędzonymi z zespołem, w końcu byli dla ciebie jak rodzina, jak starsi bracia, których nigdy nie miałaś.


                *Ostatni Tydzień*


Czas pędził nieubłaganie, a ty z każdym dniem czułaś się coraz gorzej. Twoja skóra stała się blada, bardzo schudłaś, gdyż nie miałaś w ogóle apetytu. Stałaś się żywym trupem, ale pomimo tego nie poddawałaś się ,walczyłaś nie tylko dla siebie, ale i dla niego, pomimo iż wiedziałaś, że nie nic cię nie uratuje.


                *Sala treningowa


- No dobra to jeszcze raz. – Powiedział lider, włączając podkład od nowa. Ledwo już się trzymałaś na nogach, ale nie chciałaś przerwać. Kiedy usłyszałaś słowa piosenki zaczęłaś tańczyć, ale już po kilkunastu sekundach zakręciło ci się w głowie, tracą władzę w nogach upadłaś na podłogę. Gdy spojrzałaś w górę widziałaś rozmazane twarze chłopców, i słyszałaś ich nie wyraźne krzyki. Potem była już tylko ciemność… 


                Gdy otworzyłaś oczy ujrzałaś białe ściany. Pierwsza myślą, która ci przyszła do głowy było to, że już umarłaś, ale gdy odwróciłaś głowę w bok, ujrzałaś przy swoim łóżku śpiącego Jimina, wtedy dotarło do ciebie, że jesteś w szpitalu, a on najprawdopodobniej był z tobą cały czas. Nie miałaś siły, z wielką trudnością poruszyłaś się, na co on od razu się obudził. 


-_________(t.i), tak się bałem o ciebie.

- C-co się stało..? – Zapytałaś zachrypniętym głosem.

- Zemdlałaś na treningu.

- Długo spałam..? – Zapytałaś już nieco wyraźniej.

- 6 dni… Tak bardzo się bałem, myślałem, że już się  nie obudzisz… Lekarze nie chcieli mi nic powiedzieć.. – Ty na te słowa momentalnie się rozpłakałaś..

- Hej,______(t.i) nie płacz, to nie koniec świata, za kilka dni wyjdziesz ze szpital i wszystko będzie dobrze. – Mówiąc to czule cię przytulił. Ty odwzajemniłaś uścisk i rozpłakałaś się jeszcze bardziej.

- Ty nic nie rozumiesz… - Powiedziałaś przez łzy. -  Za kilka dni, już mnie nie będzie, to…to… jest koniec… Ja… Ja… Umieram….  Na twoje słowa chłopak momentalnie się poderwał, a w jego oczach zabłysły łzy. Spojrzał jeszcze na ciebie pustym wzrokiem, po czym powiedział:


- Nie, to nie może być prawda…! Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałaś..?

- Nie mogłam… Rozumiesz..? Nie chciałam cię ranić… Chciałam o tym zapomnieć…Ale nie mogłam… Nie chciałam, abyś cały czas myślał o tym, że pewnego dnia mnie tu zabraknie… Że pewnego dnia wstaniesz, a mnie po prostu przy tobie nie będzie… Zrozum to…Ja… Nie powiedziałam ci tego, bo po prostu zbyt mocno cię kocham… Chciałam, aby ostatnie chwile mojego życia, były najlepszymi… I właśnie takie były dzięki tobie… To dzięki tobie wiedziałam, że muszę żyć, choć nie wiele tego życia mi zostało… To dzięki tobie potrafiłam cieszyć się chwilą obecną i każdą najmniejszą drobnostką… Za to właśnie chcę ci podziękować, że byłeś przy mnie kiedy najbardziej cię potrzebowałam… Pamiętaj zawsze będę cię kochać… - Powiedziałaś, po czym osunęłaś się na poduszkę, tracąc przytomność. Chłopak widząc to momentalnie wybiegł z sali na korytarz, krzycząc i wzywając lekarzy. W jednej chwili do pomieszczenia wbiegło kilku lekarzy i pielęgniarek. Za drzwiami czekała przerażona reszta zespołu. Po chwili po korytarzu rozszedł się przeraźliwy pisk wskaźnika bicia serca, a drzwi do sali otworzyły się, po czym wszyscy z tam tond wyszli. W pomieszczeniu został tylko Jimin. Klęczał przy łóżku stale trzymając rękę nie żyjącej już dziewczyny. Po jego twarzy, jedna po drugiej spływały łzy…



*Oczami Jimina*


Dzień jak co dzień, a jednak nie… Coś się zmieniło… Dawny dorm, który tryskał życiem, teraz nagle ucichł… Dawne śmiechy, zamilkły… Pojawił się tylko cichy płacz, smutek i rozpacz… Jakby jakaś jego część po prostu znikła… Tą częścią byłaś ty… To dzięki tobie w dormie zawsze było wesoło… Ty zawsze wprowadzałaś tam radość… Nigdy tego nie zapomnę… I już na zawsze zachowam cię w moim sercu… Teraz zadaję sobie pytanie… Dlaczego..? Dlaczego tak się stało..? Dlaczego to musiało spotkać właśnie mnie..? Dlaczego nie zwróciłem na to uwagi, pomimo iż wiedziałem, że coś jest nie tak..? Dlaczego uwierzyłem twoim zapewnieniom, że wszystko jest ok..? Dlaczego nie zauważyłem, że cię tracę, Dzień po Dniu…


*noona* - tak chłopak zwraca się do starszej dziewczyny/siostry
*oppa* - tak dziewczyna mówi do chłopaka/brata
*dorm* - poprawna,pardziwa nazwa mieszkania BTS
*annyeong* - cześć
*yoboseyo* - halo (odbierając telefon)

wtorek, 20 października 2015

Upragniona Wolność…


Taki mój pierwszy One Shot, więc nie bijcie XDD Zapraszam was również do komentowania :)

   Paring : Ty & Rap Monster 



Upragniona Wolność…


Nie miałaś pojęcia, dlaczego tak się stało…Dlaczego on znów to robił… Zadawałaś sobie te pytania biegnąc, przez deszcz. Nie wiedziałaś dlaczego codziennie używał wobec ciebie przemocy i znęcał się nad tobą.

            
          Gdy wbiegłaś do parku zatrzymałaś się przy jednej z ławek i na spokojnie obejrzałaś rękę, na którą upadłaś w czasie waszej kłótni, która stała się codzienną rutyną. Ręka była lekko opuchnięta, ale na szczęście nie była złamana, aczkolwiek tak ci się zdawało. Kompletnie nie wiedziałaś co ze sobą zrobić mimo iż nie był to pierwszy raz kiedy cię uderzył… Byłaś kompletnie rozbita… Zaczęłaś płakać.. Lecz nie z bólu, tylko z bezsilności… W końcu…Kochałaś go… Tylko on już nie był tym samym człowiekiem co kiedyś. Niegdyś czuły i troskliwy, zamienił się w okrutnego i bezwzględnego potwora…

          
         Poczułaś, że musisz z kimś pogadać, wyżalić się.. Wyjęłaś telefon i zadzwoniłaś do swojego przyjaciela TaeHyung’a.

- Halo?

- Tae ?

- ______(t.i), ty płaczesz ? Przez niego? Tyle razy już ci mówiłem, żebyś go zostawiła…

-...

- Gdzie jesteś ? Przyjdź do mnie, porozmawiamy na spokojnie.

- Dobrze, jestem w parku będę za 10 min.


            W mieszkaniu Tae spędziłaś dobre kilka godzin, ale nie ma czemu się dziwić. W końcu był osobą, która zawsze potrafiła cię wysłuchać  i wesprzeć. Kiedy spostrzegłaś się, że za oknem jest ciemno, pożegnałaś się z przyjacielem i wyszłaś. Szłaś przed siebie, wpatrując się w lekko oświetlony chodnik. Po około 15 minutach dotarłaś pod drzwi waszego mieszkania. Stałaś tak patrząc na drzwi, po chwili wahania ostrożnie przekręciłaś klucz w zamku, po czym lekko uchyliłaś drzwi i weszłaś do środka. Z przedpokoju przeszłaś do salonu, gdzie ujrzałaś swojego chłopaka siedzącego na kanapie, a wokół niego porozrzucane były puste butelki po piwie.

- Nam Joon..?

- Gdzie byłaś ? – Zapytał bardzo spokojnie, co wywołało w tobie dreszcz niepewności.

- Gdzie byłaś !? – Zapytał ponownie, ale już z widocznym lekkim zdenerwowaniem, gdyż nadal nie udzieliłaś odpowiedzi na jego pytanie.

- Głucha jesteś !? Pytam się do cholery, gdzie byłaś !?

- Ja…Ja…Byłam… U koleżanki…

- Nie kłam ku*wa ! Dobrze wiem, że byłaś u NIEGO !

- Nie, nie ja wcale nieee…. – Zaczęłaś nieskładnie tłumaczyć, ale on nie chciał cię słuchać. Wstał z kanapy, po czym podszedł do ciebie i z otwartej dłoni strzelił ci  w twarz. Podniosłaś głowę i zamglonym wzrokiem spojrzałaś na niego. A on co zrobił ? Jak zwykle to samo… Podszedł do ciebie bliżej, przytulił i przeprosił, złudnie obiecując, że już tego nigdy nie zrobi.. Ale jednak tym razem coś w tobie pękło.. Już nie będzie tak jak wcześniej, wiedziałaś, że musisz być silna, i niezależnie od tego jaka będzie tego cena.. Zakończyć to…


            *Kilka dni później…*

Był wieczór. Stałaś w kuchni zastanawiając się kiedy Nam Joon wróci i jak bardzo będzie wstawiony. W pewnej chwili twoje myśli przerwał trzask drzwi wejściowych. Odwróciłaś się i ujrzałaś Rap Monstera. Nie był zbyt pijany, ale wystarczająco, by cię zaatakować. Już zamachnął się, aby cię uderzyć, ale ty w ostatniej chwili złapałaś nóż leżący na blacie i wbiłaś mu go w żebra, aż po rękojeść. Patrzyłaś mu w oczy i obserwowałaś jak powoli ulatuje z niego życie, a jego biała koszulka staje się czerwona. Mężczyzna nie mają już siły stać, osunął się na płytki, na których zaczęła zbierać się kałuża krwi. Patrzyłaś na konające już ciało, i w głębi duszy czułaś, że w końcu nadeszła… Twoja upragniona wolność…

poniedziałek, 19 października 2015

Hellow :3

Helloow, jestem Ewa xD.... Tak tak miło mi iwgl. Dzisiaj jest pierwszy dzień mojego bloga xdd posta z opowiadaniem jako takiego teraz jeszcze nie dodam, ale w najbliższym czasie postaram się. Trzymajcie kciuki :D